Dlaczego zwierzęta nie robią głupstw i czy społeczeństwo może głupieć w nieskończoność? cz. 2

A teraz wyobraźmy sobie jak może wyglądać starcie dwóch organizmów tego samego gatunku. Najlepiej będzie się tutaj posłużyć grą w szachy jako przykładem. Rozpatrzmy trzy konfiguracje gier: gra dwóch arcymistrzów, gra dwóch początkujących oraz gra arcymistrza z początkującym. I żeby było jeszcze ciekawiej porównajmy z jednej strony gry, w których przeciwnicy znają się, a z drugiej gry, w których strony są sobie obce. Gra arcymistrzów w przypadku, gdy oboje wiedzą, że są najlepsi będzie najprawdopodobniej bardzo długa, każdy ruch będzie bardzo mocno przemyślany i poprzedzony najbardziej wnikliwą analizą. Krótko mówiąc każdy z graczy „da z siebie wszystko”. Podobnie sprawa będzie się miała w przypadku, gry początkujących (wiedzących, że są początkującymi). Z tą różnicą, że gra będzie najprawdopodobniej dużo krótsza. Najciekawszym przypadkiem będzie gra arcymistrza z początkującym – gdy gracze nie wiedzą nawzajem jakiego są poziomu – można się spodziewać, że początkujący da z siebie wszystko (bo wie, że jest dopiero na mieliźnie swoich szachowych umiejętności i jest małe prawdopodobieństwo, że trafi na osobę od siebie jeszcze słabszą). Paradoksalnie w trudniejszej sytuacji jest arcymistrz, który nie wie czy spodziewać się przeciwnika równego sobie (a wtedy należy dać z siebie wszystko) czy przeciwnie – trafi na początkującego, a wtedy należy zmienić strategię, gdyż nie jest potrzebny aż tak duży wysiłek, by pokonać nowicjusza. Czasami nawet zawodowiec może pogorszyć swoją sytuację posunięciami, których intencji w żaden sposób nie rozpozna początkujący i będzie kontynuował ruchy nie zważając nadto na ruchy arcymistrza. Sytuacje takie czasami mogą nawet spowodować porażkę starych wyjadaczy. Wynika to z tego, że ruch przewidziany dla osoby zaawansowanej może być pominięty w kalkulacji przez nowicjusza oraz w drugą stronę – proste ruchy początkującego są odebrane przez mistrza jako element bardziej wyrafinowanej strategii (co nie jest prawdą) i w efekcie mogą pokrzyżować jego plany, który doprowadzając sytuację do kuriozum może starcie przegrać. Informacja graczy o swoim poziomie gry u osoby zaawansowanej usuwa dylemat wyboru strategii i ułatwia wybór optymalnej już na samym początku.

Jak wynika z przykładów wyżej poziom korelatora pełni kluczową rolę w opracowywaniu strategii walki organizmów ze sobą. Wróćmy jeszcze na moment do gry arcymistrza z początkującym. Jak wygląda sytuacja z punktu widzenia tego pierwszego? Dowiadując się, że będzie grał z początkującym wie, że nie musi zużywać całej dostępnej swojej energii do walki. Może robić posunięcia nie do końca przemyślane mając i tak pewność, że ta bitwa będzie jego. W takiej sytuacji powstaje nadmiar energii sterowniczej, która czasami może być wykorzystana do zupełnie innych rzeczy. Na przykład gracz podczas gry może się zastanawiać co przyrządzić na obiad albo na jaki kolor urządzić łazienkę przy zbliżającym się remoncie. Niezależnie od tego na co nadmiar energii zostanie rozproszony powstaje jedna sytuacja: gracz traci czujność. Na potrzeby przykładu zmodyfikujmy nieco grę. Wyobraźmy sobie, że gra jest przeprowadzana online i gracze się fizycznie nie widzą. Mistrz wie, że gra z początkującym i marnuje nadmiar energii na rozmyślania o niebieskich migdałach. Po którymś ruchu początkującego zastępuje inny arcymistrz nie informując o podmiance tego pierwszego. Co się wtedy dzieje? Utrata czujności pierwszego gracza spowodowała, że zajmie mu chwilę zorientowanie się w sytuacji, że „coś” się zmieniło. Zachwianie przewagi arcymistrza spowoduje ponowną koncentrację całej energii na grze, ale nie stanie się to od razu. Nie jest powiedziane, że w tym przypadku bitwa będzie jego. Dlaczego taka sytuacja jest możliwa? Odpowiedź jest bardzo prosta. Utracenie czujności pierwszego gracza spowodowało powstanie „luki”, która sprowokowała początkującego do użycia podstępu. Jest takie powiedzenie, że przyroda nie znosi próżni. Tutaj właśnie ta próżnia została utworzona i zagospodarowana. Podobnie będzie się miała rzecz w czysto teoretycznej sytuacji, gdy nie nastąpi żadna podmiana graczy, ale w przypadku, gdy początkujący będzie się bardzo szybko uczył. Mam na myśli, że jego poziom gry będzie rósł bardzo wyraźnie z każdym ruchem w taki sposób, że po kilku ruchach z początkującego stanie się arcymistrzem (zwykle by osiągnąć najwyższy poziom trzeba rozegrać bardzo wiele partii). Zawodowiec wie, że gra z początkującym, ale nie wie, że ma on nadprzyrodzone zdolności uczenia się. Sytuacja może być analogiczna do poprzedniego przykładu. Tak naprawdę nie ma znaczenia czy gracze zostaną podmienieni czy początkujący wybitnie szybko się uczy. Chodzi bowiem o przyjęcie strategii gracza wobec rozeznania się w otoczeniu. Teraz zastanówmy się nad wcześniej przytoczonym słowem „podstęp”. Żeby go użyć należy najpierw rozpoznać okazję. Rozpoznanie okazji do użycia podstępu jest sprawą wspomnianego wcześniej korelatora. Prymitywny organizm na początku artykułu rozróżnia tylko jeden lub dwa bity informacji na wejściu. Trudno w tym przypadku spodziewać się, że użyje on podstępu w stosunku do otoczenia i je przechytrzy. Podobnie pies, który został oswojony ze swoim właścicielem, który knuje wobec niego okrutne rzeczy. Nie potrafi rozeznać takich bodźców, można by powiedzieć potocznie, że jest naiwny. 

Dwoje arcymistrzów w pojedynku szachowym zużywają całą energię sterowniczą na przetrwanie (rozumiane jako zwycięstwo w grze), gdyż najmniejszy błąd może ich kosztować porażkę. Arcymistrz w grze z początkującym marnuje ją, gdyż nie ma konieczności zużywania całej, ma jej nadmiar. Nadmiar ten musi być jakoś spożytkowany, wynika to po prostu z zasady zachowania energii. Stąd musi on wymyśleć na co ją zużyje, może to zrobić nawet na strojenie głupich min podczas gry. Istotne jest wszak to, że musi powstać „coś” na co energia będzie zmarnowana. Dzieje się tak za każdym razem, gdy system nie musi walczyć o przetrwanie (balansować na krawędzi). Nadwyżkę energii może wykorzystać na poprawę swojej ogólnej sytuacji albo zmarnować na „głupoty”. Jeżeli ten nadmiar będzie wystarczająco duży i w dodatku korelator organizmu będzie miał dostatecznie wiele skojarzeń, to mnogość działań, na które energia będzie mogła zostać zużyta również staje się bardzo duża. W ten sposób system wymyśla sobie problemy, na których rozwiązanie będzie wykorzystywał nadmiar energii.

Pojedynczy ludzie, większe grupy, całe społeczeństwa czy nawet cywilizacje u początku swojego istnienia rozwiązują problemy związane z przetrwaniem całego systemu. Zazwyczaj polega ona na poszukiwaniu pożywienia, ogrzewaniu się, walce z żywiołami oraz walce z obcymi i dziką zwierzyną. Wraz z biegiem czasu w człowieku powstają skojarzenia, które w trakcie życia zdążyły zostać zarejestrowane i utrwalone przez korelator. Można powiedzieć potocznie, że organizm się uczy. Na przykład jest w stanie zaobserwować, że naostrzona strzała łatwiej przebija przeszkodę niż tępa strzała. Od momentu tej obserwacji ta wiedza posłuży w praktyce do zdobycia przewagi nad otoczeniem. Od teraz ludzie będą polować naostrzonymi strzałami zamiast dowolnymi. Tak właśnie powstaje nauka. W taki sposób poziom ludzkiego korelatora wzrósł. Każde takie odkrycie powoduje dalszy wzrost poziomu przetwornika informacji co bezpośrednio prowadzi do skuteczniejszego sterowania się w otoczeniu. Jeżeli poziom będzie cały czas wzrastał, to przetrwanie systemu będzie coraz mniej zagrożone i będziemy zbliżali się do sytuacji gry arcymistrza z początkującym. System będzie miał nadmiar energii, której nie musi już użyć w walce o przetrwanie, ale może zacząć marnować ją na „głupoty”. Czy konieczne jest marnowanie jej właśnie na głupoty, a nie na pożyteczne rzeczy? Trudno powiedzieć. Zasada jest taka, że jeżeli coś jest możliwe, to zapewne zaistnieje. Jest to kwestią czasu tym bardziej, że wiemy iż rzeczywistość ma charakter probabilistyczny. W grze mistrza z początkującym ten drugi mógł zrobić podmiankę na innego mistrza, ale przecież nie musiał. To prawda, ale rozpatrzyliśmy tylko jedną grę. Zakładając, że gier takich rozegramy znacznie więcej, to utrata czujności spowoduje, że za którymś razem ktoś w końcu wpadnie na pomysł zamiany zawodników. Utrata czujności gracza jest jego słabością, która może zostać dostrzeżona przez inny korelator. Gdyby gra taka odbywała się z psem, to raczej takiej sytuacji nie powinniśmy się spodziewać z powodów przytoczonych wcześniej w artykule. Czy to oznacza, że arcymistrz powinien zawsze zachowywać najwyższą czujność? Tu również zdania mogą być podzielone. Zachowanie najwyższej czujności powoduje zmęczenie materiału i przegrzanie w sytuacji, kiedy można sobie pozwolić na trochę odpoczynku. Podobnie, gdy wracając do swojego domu zauważasz, że ktoś kręci się przy twojej posesji. Wzmagasz skupienie na tej sytuacji, ale jeśli osoba oddala się, to twoja czujność również maleje. Nie stoisz tam cały czas z takim samym skupieniem. Twój homeostat oddala zagrożenie i system wraca do położenia równowagi. Utrata zaś czujności grozi tym co już zostało dostatecznie tu opisane. Co zatem należy zrobić? Cóż, podejrzewam, że jest to kwestia balansu pomiędzy minimum a maksimum energii, którą można użyć w konkretnej sytuacji. Wszak życie jest nieustanną optymalizacją.

I wreszcie czy można marnować bezkarnie nadmiar energii sterowniczej? Sytuacja, która przychodzi mi do głowy, to taka, w której system jest sam na bezludnej wyspie i nie czyhają na niego żadne zagrożenia, ale jak się już Państwo domyślają – jest to utopia. Czym zatem poskutkuje „ogłupianie” systemu? To pozwolę sobie zostawić dla Państwa do samodzielnego przemyślenia.

Możesz również polubić

Dodaj komentarz