Stabilność anarchii w ujęciu cybernetycznym. Wybrane aspekty

Rozpatrzmy bardzo proste skrzyżowanie równorzędne czterowlotowe. Reguła obowiązująca kierowców na nim jest tylko jedna – zasada ruchu prawostronnego. Kierowcy dojeżdżający do takiego skrzyżowania analizują sytuację w czasie rzeczywistym i podejmują decyzję kiedy i gdzie jechać. Ukazując ten wycinek rzeczywistości w uproszczeniu (abstrahując od innych zakłóceń) możemy powiedzieć, że ta sytuacja działa znakomicie bez żadnej ingerencji osoby kierującej ruchem. A działa ona tak z dwóch powodów: zbieżność celów kierowców oraz reguła sterująca skrzyżowaniem. Celem każdego kierowcy jest bezpieczny przejazd przez skrzyżowanie w określonym przez siebie kierunku (należy zwrócić uwagę, że cel ten zgadza się tylko co do pewnego stopnia ogólności, gdyż każdy kierowca może jechać w innym kierunku), a regułą obowiązującą w tym miejscu jest wspomniany wcześniej ruch prawostronny. Tak działające skrzyżowanie jest w równowadze funkcjonalnej opartej na kooperacji kierowców zarówno na celu jak i na regule. Jest to sytuacja korzystna dla wszystkich, gdyż nie wymaga angażowania żadnej biurokracji potrzebnej do sterowania, ani tym bardziej do rozwiązywania sytuacji konfliktowych, bo ich tam nie ma. Należy jeszcze zwrócić uwagę, że zarówno celu kierunku jazdy ani reguły nie trzeba na kierowcach wymuszać. Definicja ruchu prawostronnego jest niekwestionowalna, gdyż stanowi ona uogólnienie ułatwiające sterowanie, a nie utrudniające. Przenosząc analogię działania skrzyżowania na społeczeństwo można dopatrzeć się bardzo podobnych mechanizmów. Zastanówmy się zatem czy takie społeczeństwo nie posiadające struktur państwa może być stabilne.

Społeczeństwo żyjąc na jednym obszarze niejako zmuszone jest wchodzić ze sobą w rozmaite sprzężenia. I tak na przykład rodzic wchodzi w sprzężenie ze swoim dzieckiem ucząc go i bawiąc się z nim, pracownik wchodzi w sprzężenie z pracodawcą, ekspedientka ze sklepu wchodzi w sprzężenie z kupującymi, pieszy wchodzi w sprzężenie z pędzącym przed nim człowiekiem na hulajnodze niemal go potrącając, a grupa znajomych zawiera taktyczny sojusz wychodząc razem na zakupy również za pomocą sprzężenia.

Takie sprzężenia pomiędzy ludźmi mogą być albo konstruktywne albo destruktywne. Sprzężenia konstruktywne są grami kooperacyjnymi przywracającymi równowagę funkcjonalną pomiędzy sprzężonymi ze sobą ludźmi, natomiast sprzężenia destruktywne są grami konkurencyjnymi wywołującymi zakłócenie równowagi przynajmniej jednego z graczy. I tak oto, gdy osoba potrzebująca kupić buty udaje się do szewca, którego celem jest je sprzedać tworzy grę kooperacyjną pomiędzy nim a sprzedawcą butów. Sytuacja ta (transakcja) jest rozwiązana za pomocą naturalnej homeostazy tego sprzężenia (a więc sytuacji kooperacyjnej), do której nie trzeba zewnętrznych arbitrów. Nie jest tutaj istotne na jakich warunkach dochodzi do transakcji – istotne jest, że jedna i ta sama czynność (transakcja) przywraca równowagę obu graczy naraz. Sprawa ma się nieco inaczej w przypadku, gdy potencjalny nabywca butów udaje się do szewca i w wyniku powstałej utarczki dochodzi do awantury kończącej się bójką. Mamy więc tutaj do czynienia ze sprzężeniem destruktywnym, gdzie cele oponentów są sprzeczne. Celem ofiary jest dokonanie odwetu na sprawcy, zaś celem sprawcy jest jego uniknięcie. Rozstrzygnięcie tego konfliktu będzie zależało od mocy systemów skonfliktowanych.

Jest to istotny problem, gdyż poczucie sprawiedliwości (a ściślej rozstrzygnięcie konfliktu) powinno być od tych mocy niezależne. Może to wprost doprowadzać do sytuacji, gdzie położenie osoby zaatakowanej jeszcze się pogorszy. Trudno bowiem mówić o sprawiedliwości jeśli dużo łatwiej jest zaatakować osobę biedną i nieznaną przez osobę bogatą i siejącą postrach niż odwrotnie, gdyż występuje tutaj bardzo duża różnica mocy systemów sprzężonych. Dochodzimy w tym miejscu do punktu, w którym można by postawić argument kontrujący – ale przecież są sędziowie, którzy wybrani na sędziów w warunkach swobodnych (rynkowych) rozstrzygną ten konflikt niezależnie, a ci którzy nie będą tego robić zostaną od swoich stanowisk odsunięci na skutek konkurencji! Bardzo łatwo jest tutaj wpaść w pułapkę i przytaknąć. Błąd polega na tym, że dodaje się kolejne ogniwo do łańcucha, który problemu nie rozwiązuje tylko przenosi go piętro wyżej. Po pierwsze – ci sędziowie muszą być nauczeni prawa i stosowania odpowiednich jego metod (pytanie jakich) i po drugie – muszą w jakiś sposób stać się tymi sędziami (mogą zostać wybrani przez całą zbiorowość, mogą zostać nimi z cudzej nominacji albo na skutek samo postanowienia).

Zakładając, że istnieje pewna naturalna homeostaza społeczna brzmiąca „nie wolno kraść i zabijać”, to wybór sędziów operujących dla całego społeczeństwa i deklarujących rozstrzyganie konfliktów zgodnie z tą zasadą uczyni powstanie państwa de facto. Zostaną wybrani sędziowie przez ludzi zgadzających się co do ustalonych reguł i będą oni rozstrzygali konflikty zgodnie z nimi. Jest to sytuacja, która wyłoniła prawo na całym rozpatrywanym obszarze z ludźmi stojącymi na jego straży. Spory semantyczne takiego tworu nie mają tutaj znaczenia. Zastanówmy się co się stanie, gdy homeostaza społeczna będzie bardziej zróżnicowana w różnych miejscach tego samego społeczeństwa. Powstanie prawo (i sędziowie wraz z nimi według podobnych metod co w przytoczonym właśnie przykładzie) różne w różnych miejscach. Powstaje zasadnicze pytanie: jak będzie wyglądało rozstrzyganie konfliktów osób z różnych obszarów prawnych? Tendencja konkurencyjności prawa jest o tyle niebezpieczna, że nie ma żadnego mechanizmu powstrzymującego powstawanie różnych systemów prawnych dedykowanych do coraz mniejszych obszarów tego samego społeczeństwa, a w skrajnych przypadkach każda osoba będzie miała swój system prawny, a nawet swojego sędziego, który rozstrzyga konflikty zgodne z jego własnym interesem (sprzecznym wszak z osobą skonfliktowaną). Prowadzi to do punktu wyjścia, od którego zaczęliśmy – że rozstrzyganie konfliktów będzie zależne tylko od mocy systemu.

Warto jeszcze dodać, że państwo może powstać oddolnie albo odgórnie. Oddolnie powstaje tak jak w przytoczonym przykładzie. Społeczeństwo ustala wspólne reguły i wyłania przedstawicieli, którzy będą stali na straży tych reguł albo odgórnie – pojawia się generał, który bierze całe społeczeństwo za twarz nie pytając nikogo o zdanie i mówi, że od dzisiaj będziemy funkcjonować w określony sposób. Jest jeszcze mnóstwo metod pośrednich, których nie ma sensu tutaj przytaczać. Jeśli te reguły są zgodne z szeroko rozumianym interesem społecznym i nie spotkają się z dostatecznym sprzeciwem, to po okrzepnięciu sytuacji i opadnięciu kurzu po przewrocie ludzie dostosują się do nowej sytuacji traktując ją już jako normę.

Jak wynika z powyższego stan anarchii sprzyja tworzeniu swoich własnych okopów za pomocą mocy, którą się dysponuje. Są to niemal modelowe warunki do powstawania i funkcjonowania mafii. Mafia to organizacja, której homeostaza jest mocno sprzeczna z homeostazą pozostałej części społeczeństwa, na którym żeruje. Jej powstanie wynika najczęściej z synergii mocy członków mafii, a stan anarchii nie wytwarza żadnego mechanizmu hamującego jej rozrost. Przeciwnie – jest ona swoistym państwem w państwie. Uregulowany państwowo system prawny ma jeszcze jedną zaletę. Jest on na tyle duży, że całkiem skutecznie hamuje wszystkie pomysły konkurencyjne względem niego mogące doprowadzić do destabilizacji i utraty równowagi funkcjonalnej. Wynika to z tego, że każda próba powstania konkurencyjnego prawa jest łatwo duszona w zarodku zanim zdąży się rozrosnąć. Dodatkowo też niewielu ludziom przychodzą nawet takie pomysły do głowy, rozumiejąc z góry, że takie próby skazane są na niepowodzenie. Wszak każdy pomysł powstania nowego porządku prawnego musiałby od samego swojego początku mieć rozmiary państwa mogące z nim właśnie konkurować, co jest w praktyce prawie niemożliwe.

Na sam koniec warto jeszcze dodać, że może się zdarzyć, że w jakimś momencie funkcjonowania państwa i anarchii wystąpi taka sytuacja, że to stan anarchii będzie chwilowo korzystniejszy dla jego mieszkańców. Państwo może być skorumpowane, jego prawo może być stanowione pod konkretne grupy interesów, może mieć króla psychopatę albo zwyczajnie może być przestarzałe lub nieżyciowe, a w tym samym czasie w stanie anarchii nikomu nie przyjdzie akurat do głowy, by próbować korzystać ze swojej mocy ujarzmiając innych a równowaga poszczególnych mieszkańców będzie wyjątkowo zbieżna w danej chwili. Niemniej sytuacje takie są dużo mniej prawdopodobne, ale warte odnotowania dla kompletności analizy.

Możesz również polubić

Dodaj komentarz